Przejdź do głównej zawartości

Misja Afganistan

Relacja Shadow'a.


Moja 3 zmiana na Misji Afganistan, spakowany czekam na kompanów Mat’a i Bochen’a. Wyruszamy z Warszawy spotykamy się z innymi: Kazi, Gross, Bokser, Suchy i Brat. Ruszamy wspólnie w okolice Wsi Szaniec, gdzie czeka nas rozległy teren kamieniołomów.
Osiedlamy się w najdalszym zakątku terenu Afganistanu, niedaleko granicy z Pakistanem. Nasza wieś to Darawni, w której poprzez położenie dywanu i zawieszenie nad nim plandeki ustanowiło jej centrum. Rozlokowaliśmy się po domkach i przyszykowaliśmy sprzęt.
Przybywają kolejni mieszkańcy Naszej wioski. Jak później się okazuje ekipa wyśmienita, mili i serdeczni ludzie. Dobry kontakt z pozostałymi ekipami stworzył niesamowity nastrój i pozwolił na zbudowanie swoich scenariuszy, które ot tak po prostu pojawiały się dzięki społeczeństwu Darawni.
Czwartek wieczór w pełni przygotowani, zaczynamy tworzyć coraz to ciekawszy klimat całej rozgrywki. Życie w Darawni zaczyna rozkwitać i opiewać w coraz to ciekawsze i różnorakie LARP’owe wydarzenia. Niesamowicie zaczyna pracować cała wioska, ludzie angażują się coraz bardziej w różnych obszarach gry. Na początku małe wypady partyzanckie są mocno przyćmiewane przez wioskowe życie Darawni, oraz budowanie wielu relacji z innymi jak (wojskiem ISAF, ANI, Pakistanem).
W pierwszych godzinach, a w rzeczywistości przez cały wieczór i noc jesteśmy mało zaangażowani w zbrojne wypady przeciwko uzbrojonym siłom wojsk. Główne powody małej aktywności w tego rodzaju działaniach to:
• brak środków ogniowych do zwalczania pojazdów
• przewaga przeciwnika w postaci takiego sprzętu jak noktowizja i termowizja.

Kolejne dni przynosiły wiele ciekawych zwrotów akcji. Wielu z Nas zaczyna mocno pracować LARP’owo: ciemne interesy, sadzenie pól makowych, dogadywanie się z różnymi stronami konfliktu. W pewnym momencie raz jedni są Naszymi sojusznikami, po czym za moment zmienia się sytuacja. Wszystko to dzieje się za sprawą dużego zaangażowania wszystkich osób z wioski. Militarnie na początku słabo, ale coraz częściej zaczynamy robić wypady na konwoje, nękać przeciwnika na punktach kontrolnych, przejmować przypadkowych ludzi i zbierać za nich okup. Niektórzy z Nas uczestniczą wielokrotnie w szerzej zakrojonych wypadach na bazy wojskowe. Do tego wszystkiego dochodzą różnego rodzaju próby inwigilacji przeciwnika, zbrojne karania tych którzy zaszli nam za skórę i zapomnieli że nie jesteśmy owieczkami które można bezkarnie popychać i prowadzić na rzeź.
Więcej na forum.