Przejdź do głównej zawartości

Trening 27.10.2017


NAVI Oczami Boksera
„169, 170, 171, 172, 173, 174, 175... to tu!” pomyślałem. Zaświeciłem latarką na boki. Z lewej zarośla, krzaki i drzewa, z prawej tylko te ostatnie… Coś jest nie tak! Powinna być droga relacji wschód – zachód! „Szliśmy pod górę i po piachu, może podejdźmy jeszcze trochę” usłyszałem głos Grossa. Okej 176, 177, 178, 179 … liczba parokroków rosła szybko. Tym razem cały oddział świecił po ścianach lasu z obydwu stron leśnego duktu. Zaczęło mi się robić ciepło – nie chciałem zawieść chłopaków, tym bardziej, że do punktu numer 1 Cichy doprowadził nas gładko. Zatrzymałem pochód: coś było nie tak…
Spotkaliśmy się jak co piątek, tym razem w celu szkolenia nawigacyjnego. Kazi w kilku zdaniach wypunktował nasze błędy w zadaniu domowym, które mieliśmy wykonać. Zadanie polegało na wyznaczeniu prostej trasy zgodnie ze sztuką terenoznawstwa. Po wystąpieniu Kazi’ego Gross przeprowadził dość krótki, ale rzeczowy wykład z nawigacji lądowej. Następnie otrzymaliśmy mapy z zaznaczonymi punktami, każdy wylosował swój i ruszyliśmy w celu szlifowania naszych umiejętności, tym razem w terenie. Żeby nie było zbyt łatwo nasze szkolenie odbywało się po zmroku.

Pierwszy punkt osiągnęliśmy w miarę gładko, poza tym, że jak się okazało, cały oddział zlekceważył liczenie parokroków, więc nawigator punktu numer 1, czyli Cichy przeszedł jeszcze raz trasę od punktu zbiórki do punktu numer 1 w celu dokładnego obliczenia odległości. [ lekcja nr 1: uważnie liczyć parokroki!] Teraz była kolej na mnie…

Kontynuując marsz dotarliśmy do skrzyżowania. Po jego analizie okazało się, że przestrzeliliśmy ( właściwie to ja) mój punkt o prawie 300 metrów! Gross zarządził powrót. Po ponownym pokonaniu trasy, okazało się, że mapa była na tyle nieaktualna, że na miejscu drogi wyrósł las! Jednak mój punkt został osiągnięty, więc mogłem odetchnąć ulgą. [ lekcja numer 2: mapy mogą być nieaktualne! ] [ lekcja numer 3: patrzeć na azymut drogi!]

Kolejno każdy z nas zdobywał swój punkt Matt, Shadow, nasz nowy kolega Tomek, Gross i Kazi. Było już kilka minut po północy, więc nie zdecydowaliśmy się na zaliczenie punktów dodatkowych przygotowanych przez Grossa i Kaziego. W punkcie mety podsumowaliśmy nasz trening.

Wspólnie doszliśmy do wniosku, że NAVI nie jest takie straszne i nie ma co bać się ciemności przy szkoleniu w terenie! Dzięki Panowie!

Już mieliśmy się zbierać, gdy Cichy zaproponował mini szkolenie ze sprzętu zwanego ( jeśli dobrze pamiętam) aparatem tlenowym. Bardzo ciekawe samo urządzenie, jak i sama prezentacja – dzięki Cichy!

Do zobaczenia na następnym treningu!